Zdaniem AktywnegoSmyka i tak źle i tak niedobrze :-)

Powiedź NIE dla kółek bocznych albo kijka!

Optymalny scenariusz to taki, gdzie AktywnySmyk zaczyna od rowerka biegowego aby przesiąść się na rower z pedałami i odjechać… bez wspomagaczy typu kijek lub kółka i kropka!

Niemniej jednak niektórzy wolą klasyczne podejście i dziecko zaczyna jeździć na rowerze z pedałami pomijając rowerek biegowy (a szkoda).

Jeśli już jednak użyjemy któregoś z wspomagaczy to poniżej nasze spostrzeżenia odnośnie obu rozwiązań:

Kijek:

  • Wyrabia w dziecku pewność, że rower jest stabilny. Ktoś trzyma kijek i rower trzyma się w pionie ale co się stanie jak nie będzie trzymacza? Młode dziecko, które nie ma umiejętności utrzymywania równowagi na rowerze upadnie bo trzyma cały czas nogi na pedałach przekonane, że trzymacz trzyma kijek-rower.
  • Musimy biegać za dzieckiem, więc kto lubi - bardzo proszę, kto mniej niech wybierze kółka i wypoczywa patrząc jak AktywnySmyk walczy na rowerze. Oczywiście rozumiemy tych co lubią biegać z kijkiem i pozdrawiamy ich gorąco :-)
  • Ogranicza swobodę dziecka… dzieci uwielbiają jeździć przez kałuże i błoto… czy “trzymacze kijkowi” będą biegać przez błoto? Raczej nie… więc dziecko nie będzie jeździć po błocie… a wszyscy wiedzą, że dziecko brudne to dziecko szczęśliwe… a tak mamy dziecko z fochem, że nie wjechało w błoto. AktywnySmyk woli dziecko bez focha, czyli brudne i szczęśliwe :-)

Kółka boczne:

  • Dają swobodę więc akapit dotyczący kałuż i błota świetnie się wpasowuje w to miejsce ;-) Wolny AktywnySmyk jedzie tam gdzie chce, a o to w końcu chodzi w rowerze ;-)
  • Stwarzają opór więc przy ciężkim rowerze, jeszcze trudniej będzie go dziecku napędzić, gdyż boczne kółka będą dodatkowo rower wyhamowywać.
  • Długo używane mogą spowodować asymetrię sylwetki ponieważ zwykle umieszczone są nieco wyżej niż tylne koło więc dziecko jedzie opierając się na prawym bądź lewym i krzywo siedzi. Umieszczone zaś na równi z tylnym kołem będą blokowały dziecko zawsze gdy tylne koło z napędem wjedzie w dołek. Pamiętamy to z autopsji jak stoimy i czekamy na wybawcę lub zsiadamy z roweru by go ruszyć z miejsca… gorzej jak utknęliśmy w kałuży ;-)
  • Jeśli już to polecamy aby były to kółka dedykowane przez producenta, które będą pasować idealnie do danego roweru, a nie kółka uniwersalne, które jak to bywa z uniwersalnym na przykład klejem co ma być i do tego i do tamtego a nie sklei tego dobrze i tamtego też :-)

Kółka i kijek jednocześnie mogą być rozsądnym pomysłem kiedy sadzamy młode dziecko na zbyt duży lub zbyt ciężki rower. Niech ma wówczas kółka boczne, które pozwolą mu na jazdę, a my miejmy kijek, którym pomożemy dziecku dojechać do domu, gdy zabraknie pary w młodych kończynach w połowie spaceru lub już na jego początku ;-)

Oba rozwiązania są niewskazane dla dzieci, które jeździły na rowerkach biegowych gdyż psują to, co wypracował rowerek biegowy!

O tym jak nauczyć dziecko jeździć na rowerze (bez kijka i kółek) piszemy w tekście "Jak nauczyć dziecko jeździć na rowerze (z pedałami)"